Foto: Radio Olsztyn
Literatura wschodniopruska powstawała w języku niemieckim. Niestety, dotąd tylko część utworów została przetłumaczona na język polski. Umowny będzie podział i tworzenie cezury, to znaczy naznaczenie linii twórczości biegnącej tylko do roku 1945. Kwestią definicji pozostanie nazywanie tej literatury mazurską. Tworzyli ją i tworzą bowiem pisarze urodzeni na terenach dawnych Prus Wschodnich, a piszący przecież także po II Wojnie Światowej.
Wśród autorów tej literatury znajdziemy nie tylko Siegfrieda Lenza czy Ernsta Wicherta, popularnego Hansa Helmuta Kirsta, ale także takie nazwiska jak Arno Holz z Rastenburga (dzisiejszego Kętrzyna) kilkakrotnie nominowanego do literackiej nagrody Nobla, E.T. A. Hoffmann, Agnes Miegel, Johannesa Bobrowskiego, czy współcześnie żyjącego, pochodzącego z Jegławek niedaleko Kętrzyna, mojego przyjaciela Arno Surminskiego. Kiedy rozmawiałem przed kilku laty w Kętrzynie z Arno Surmińskim pytałem go o wątki chrześcijańskie w jego twórczości. Próbował wskazać niektóre z nich, rozmowa jednak pozostała wtedy jakby nie dokończona...
Do tej grupy najwybitniejszych pisarzy trzeba zaliczyć Hermanna Sudermanna, Kathe Kollwitz ale także Marion Grafin Dönhoff, czy Hansa Grafa von Lehndorf i wielu innych pisarzy i poetów tej ziemi.
Nie poruszam tu wcale tematu literatury nawiązującej do dawnych Prus powstałej w języku polskim. Tu musielibyśmy wymienić piszącego z trudem po polsku Wojciecha Kętrzyńskiego, czy też innych polskich pisarzy, często sławnych z powodu swej polskiej waleczności przeciwko germanizacji Mazurów jak np. Michał Kajka. Wśród kontrowersji w ocenie pojawią się też i bardziej współcześni jak Igor Newerly i Melchior Wańkowicz. Rozrachunkowo wobec przeszłości utraconej na rzecz niekiedy trudnej do zaakceptowania nowej rzeczywistości jawi się nieco melancholijny, choć dla ewangelików bardzo ważny, Erwin Kruk. O Mazurach ich dawnych zwyczajach i obrzędach pisał związany z Krutynią Karol Małłek. Osobiście cenię książki współczesnego warmińskiego pisarza Mariusza Sieniewicza. Wśród publicystów poruszających tematykę Mazurów nie sposób pominąć związanego z Krutynią, Olsztynem i naszym Stowarzyszeniem Tadeusza Willana.
Piewcą Mazur pozostanie publicysta i pisarz ewangelicki ks. Pastor Alfred Jagucki ze swą wspomnieniową książką: „Mazurskie dole i niedole”. Cytat z jego książki znalazł się wyryty na kamieniu na dawnym cmentarzu ewangelickim w Krutyni.
O Mazury otarł się i tu tworzył jeden z najwybitniejszych polskich poetów K. I. Gałczyński. Niemal we wszystkich dziełach, wymienionych, najbardziej poczytnych pisarzy, tworzących na terenie naszej dzisiejszej krainy Warmii i Mazur znajdziemy wątki dotyczące wiary i życia chrześcijańskiego. W katolickiej Polsce te motywy dotyczące życia opartego na wierze w Boga nazywane są wartościami chrześcijańskimi. Ewangelicki rys pobożności jest odmienny od rozumienia katolickiego wspomnianych wartości. Wartości chrześcijańskie są nadużywane głównie przez polityków, pomieszane są z ideologią narodową, patriotyczną. Dla Ewangelików najwyższą wartością jest Pismo Święte. To właśnie ewangelickie wychowanie, ewangelicka teologia stanowią kanwę dla powieści o tematyce mazurskiej. Życie chrześcijańskie w Prusach było silnie związane z życiem codziennym nie tylko poprzez kościelne zwyczaje i tradycję.
Przechodząc do samej literatury i wątków chrześcijańskich należy wskazać iż ewangelicka teologia i ewangelickie wychowanie odcisnęło piętno na twórcach, a więc i samej omawianej twórczości. Czy jednak oprócz wątku pojawiającego się w powieści lub opowiadaniu postaci pastora lub świątecznych zwyczajów, dostrzec można coś więcej? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Ujęcie postaci ewangelickiego duchownego w sposób ironiczny jest próbą oswajania tej zwykle surowej postaci. Tak znajdziemy to np. w „Słodkich Sulejkach” Siegfrieda Lenza. Pastorem z krwi kości jest równie fikcyjna postać duchownego w jednej z mazurskich powieści H. H. Kirsta „Niesamowity sługa Boży”, czy też w „Bóg śpi na Mazurach”. Chodzi jednak jak wspomniałem, o coś więcej niż tylko ukazanie samego kościoła, czy nawet życia parafialnego, wokół którego toczyło się życie Mazurów. Obyczajowość chrześcijańska i zwyczajowość przenikają się. Literatura jest tylko tego odbiciem. Opisywane w książkach zwyczaje wynikają z dziejów chrześcijaństwa w Prusach, niesionego przez rycerzy Zakonu NMP. Zwycięstwo nad poganami odgrywano jako przedstawienie dla dzieci i dorosłych, opisane przez Arno Surminskiego.
Pierwsze w świecie państwo ewangelickie pod panowaniem księcia Albrechta ma swoje miejsce właśnie na tych terenach. Nauka Lutra oparta na Piśmie Świętym szerząc się właśnie tutaj wycisnęło piętno na mieszkańcach Prus, a to z kolei zostało opisane w powstałej tutaj literaturze.
Opisy triumfu chrześcijaństwa zakonnego zastąpią przedstawienia dla dzieci na Boże Narodzenie. Hrabina von Dönhof w swych wspomnieniach z Prus „W rytmie pór roku”. Kolejna odsłona to umacnianie odrębności ewangelickiej wobec katolicyzmu przebijająca w wielu utworach. Przykładem może być polemiczna książka mówiąca o różnicach wyznaniowych pomiędzy ewangelicyzmem i katolicyzmem ewangelickiego kaznodziei Adama Królczyka z 1857 r.
Z kolei na wątki moralizatorskie natkniemy się nie tylko w literaturze pobożnościowej. Również w powieściach pojawiają się: walka z pijaństwem, godzenie małżonków, chrzty, konfirmacje, śluby i pogrzeby.
Moralizatorska twórczość Marcina Gersa uwypuklona w utworze: „Jest Bóg!”.
Nie jest to jedyny obraz jaki wyłania się z literatury tamtych czasów, tamtej epoki. Odrębnym pytaniem jest, co z owej opisanej rzeczywistości pozostało do dziś?
O związku człowieczego losu z przemijaniem, naturą i godzeniem się z tym, co stanowi sens życia, w sposób wyjątkowy pisał Ernst Wiechert. Chodziło mu o życie godziwe, spełnione, jednak w wymiarze ludzkim. To właśnie on reprezentuje wartości chrześcijańskie w dzisiejszej perspektywie humanistycznej. Znawcy jego twórczości uważają, że tworzył on w systemie wartości wywodzącym się z protestanckiego wychowania, jednak zbudował własną filozofię na wskroś humanistyczną, nakierowaną na człowieka etycznego, czyli mądrego i dobrego. Stąd jego trafne ujęcie i dążąca za tym poczytność. Bardzo cenię sobie jego „Proste życie”. Wielkie wrażenie zrobił na mnie „Las umarłych”. Humanizm Wiecherta jest jednak tylko częścią rzeczywistości życia chrześcijańskiego. Nie mówi o Bogu, o życiu wiecznym, o zbawieniu, choć po mistrzowsku oddaje koleje życia, choćby opisując wycinkę lasu, w którego miejsce zostaną zasadzone nowe drzewa. Gdy patrzę na masakrę puszczy piskiej i nie tylko na to, zastanawiam się czy dopuszczający się dewastacji, pamiętają o tym, że nie można tylko bezkarnie niszczyć i demolować wszystkiego dla swych doraźnych i egoistycznych wąskich celów i krótkowzrocznych interesów.
Osobiście ujmuje mnie twórczość Karola Małłka opisującego codzienność i świętowanie mazurskich chłopów związane silnie z wiarą w Bożą opatrzność i opiekę w utworze teatralnym „Plon”. Podkreślanie nadrzędności Boga wobec istoty ludzkiej. Ukazanie Bożego Błogosławieństwa dla ważnych momentów życia i pracy, takich jak ślub (sztual „Wesele”) czy np. Dziękczynne Święto za żniwa. Wiersz „Pola już białe” posłużył jako tekst pieśni śpiewanej przez ewangelików w Święto Żniw.
Nie chodzi więc tylko o elementy czy też akcenty chrześcijańskie występujące w literaturze, ale o to, że literatura ta porusza nie tylko wątki związane z pobożnością, ale opisuje losy konkretnych ludzi ich wiarę a niekiedy jej brak, zwątpienie lub zaprzeczenie. Ewangelickie wychowanie ukształtowało bowiem zarówno autorów jak i bohaterów książek o Mazurach.
Czasami do głosu dochodzi tylko zewnętrzna forma pobożności, zwyczaje nie do końca mające źródło w Słowie Bożym. Przytoczę fragment filmu „Róża” (proszę wybaczyć to wtrącenie nie literackie). Tytułowa bohaterka tłumaczy polskiemu żołnierzowi, że po śmierci w domu zmarłego ewangelika otwiera się okna, by dusza mogła ulecieć do Stwórcy. Względy sanitarne nie były zawsze zrozumiałe, szczególnie dla małych dzieci, którym w ten sposób tłumaczono fakt otwierania okien. Tak powstał zwyczaj, który traktowano trochę jako przesąd lub rytuał religijny związany z oswojeniem śmierci i rozstania. O wierzeniach mazurskich pisał Max Toeppen w książce o tym samym tytule, gdzie przemieszana jest opisywana religijność dawnych Mazurów jak też i zabobony. M.in. Emilia SukertowaBiedrawina (ewangeliczka) starała się w Warszawie o druk poprawionego i uzupełnionego wydania książki Diabeł na Mazurach w baśniach i podaniach. Nie stanowi to jednak przedmiotu referatu, choć rzuca pewne światło na to, na co natkniemy się czytając powieści wschodniopruskich autorów. Religijność Mazurów opisywana jest w wielu pracach naukowych (m.in. Prof. Grzegorza Jasińskiego), ale stanowi również niekiedy kanwę powstania niektórych wątków w omawianej literaturze.
Osobny rozdział w literaturze wschodniopruskiej stanowi literatura „ojczyźniana”, literacka kronika czasów końca wojny i wypędzenia, ucieczki przed armią czerwoną. To głównie wspomnienia ale także opowiadania lub całe powieści. Rozdział „Flucht und Vertreibung” z książki Hrabiny von Dönhof. Poruszający „Dziennik z Prus Wschodnich” Hrabiego Hansa von Lehndorf. (Na marginesie, nie przypadkowo wydał tom komentarzy do cytatów z Biblii.) Poruszająca tematyka opisująca cierpienie mieszkańców Prus nawiązuje do cierpień innych podbitych przez Niemców narodów. Wojna i cierpienie są przecież w pewnym sensie uniwersalne i trudno je zważyć lub zawęzić tylko do cierpień jednego narodu. To właśnie w czasie najstraszniejszej II Wojny Światowej powstało pytanie: Gdzie był Bóg w Oświęcimiu? To samo jednak można powiedzieć o cierpieniach tych, którzy Żydom, Polakom i innym nacjom zgotowali taki a nie inny los. Oni także wycierpieli straszliwie ze strony Rosjan, jednak nie wszyscy owo cierpienie dostrzegali. Te wspomnienia wschodniopruskie, mazurskie stanowią niesłychaną trudność w odbiorze przez Polaków, którzy od Niemców właśnie doznali tak wielu cierpień. Trzeba lat by rany zabliźniły się a ręce wyciągnęły się do siebie w geście chrześcijańskiego przebaczenia i pojednania. Na szczęście i w tej materii powstają nowe współczesne opracowania.
W „Dzienniku z Prus Wschodnich” Hans von Lehndorf porusza kwestię pozostania wiernym Bogu w obliczu tragedii, bestialstwa, gwałtów, okrucieństwa, bezsensownego zniszczenia, obcowania z bólem, poniżenia, poczucia utraty, ucieczki. Podczas oblężenia Królewca pisze: „Jak tu nie pomyśleć o słowach z Mat. 24,20 „A módlcie się żeby wasza ucieczka nie wypadła w zimę”. W tym jednym zdaniu zawiera się śmierć tysięcy cywilów uciekających przez zalew wiślany, ginących pod lodem, przemarzniętych od mrozu uciekinierów podczas jednej z najostrzejszych zim w styczniu 1945 r. Lehndorf odprawia Nabożeństwa jako świecki kaznodzieja, czyta Biblię, pociesza uciekających, pomaga jako lekarz i jako człowiek wierzący w najstraszniejszych czasach. W obliczu ciągłego zagrożenia życia, głodu, gwałtów i bezprawia składa świadectwo wiary. Poruszająca ale ważna lektura.
Ponieważ dawni Mazurzy i mazurskość wydają się odchodzić powoli do przeszłości, dlatego tak ważne jest by przypominać o tym, co niesie nam ta literatura. To mianowicie, jak bardzo silny był wówczas związek człowieka z Bogiem. Świadomość zależenia od Stwórcy. Miłość do bliźniego. Otwartość wobec przybyszów (Mazury to kraj uchodźców - Hugenoci, Filiponi). Pracowitość. Szacunek wobec starszych. Lojalność wobec panujących, pracodawców i przełożonych. Miłość i przywiązanie do ziemi ojców lub wybranej nowej ojczyzny. Umiłowanie przyrody i dbanie o nią. Przede wszystkim jednak obok szukania pokojowego współistnienia z drugim człowiekiem szukanie Boga jako swego Zbawiciela, do którego wszyscy kiedyś odejdziemy. Te ideały choć nie zawsze spełnione odnajdziemy na kartach utworów mazurskich powieści.
Choć przykładów głębokiej pobożności ewangelickich Mazurów jest w literaturze wschodniopruskiej bardzo wiele, posłużę się na koniec tylko jednym. W czasie lockdownu covidowego pewnego dnia otrzymałem niespodziewaną przesyłkę z Hamburga. Nadawcą był Arno Surminski. Moje zdziwienie wzbudził fakt, że książka, którą nadesłał mi jako jej autor zatytułowana została: „Poesie der Bibel”. Podobnie jak Lehndorf, który wydał wspomniany komentarz do cytatów z Biblii, również on sięga schyłku życia do Pisma Świętego.
Literacko poetycka analiza najbardziej znanych wersetów ST i NT zachwyciła mnie nie tylko porównaniem różnych tłumaczeń Pisma Świętego, analizą językową, teologiczną trafnością interpretacyjną, ale przede wszystkim samym pochyleniem się nad Słowem Bożym, które w różny przecież sposób dociera do człowieka. To miód na serce nie tylko duchownego. Arno Surminski uznany honorowym obywatelem powiatu Kętrzyńskiego dobiega 90 tki. Pod koniec swojego życia decyduje się wydać książkę niekomercyjną, ale najważniejszą. To już nie wątki literackie mające swoje chrześcijańskie korzenie, zabarwienie, ale zwrócenie się ku temu, co stanowi podstawę wiary chrześcijańskiej, do Biblii, która dla Mazurów ewangelików była cenniejszą niż postylle czy kancjonały.
Sięgnięcie u schyłku życia do samej Biblii przez jednego z najwybitniejszych pisarzy wschodniopruskich porównam do historii Alexandra Dumasa, który był autorem wielu poczytnych powieści, na łożu śmierci poprosił swego syna słowami: „Synu, podaj mi księgę”. „Którą Ojcze, masz wiele ksiąg?”. „Księga jest tylko jedna, wskazując na Biblię”.
Ks. Paweł Hause
Biskup Diecezji Mazurskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
Tekst w języku niemieckim ukazał się w numerze 10/2021 „Masurische Storchenpost”
barbara.willan@gmail.com
Strona internetowa jest wspierana finansowo przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Redaktor strony internetowej: Ewa Dulna
Skontaktuj się z nami
mail: barbara.willan@gmail.com
tel. 606 680 218
ul. Prosta 17/3
Olsztyn 10 - 029
Zrobione w WebWave CMS