Foto: Radio Olsztyn
Grzegorz Supady
Wojciech Kętrzyński (1838-1918) jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobowości na Warmii i Mazurach. Ten kolekcjoner akt i pisarz historyczny uznawany jest równocześnie za ikonę ruchu niezależnościowego Polaków w XIX i na początku XX wieku. Z tego powodu zapisał się w pamięci wielu pokoleń jako zaangażowany orędownik kwestii mazurskiej. Ku jego czci nazwane zostało miasto, osiedle, muzeum, a także naukowy instytut badawczy.
Kętrzyński przyszedł na świat w Giżycku, w mieście posiadającym wówczas wysoki odsetek ludności polskiej (mazurskiej). Urodził się w rodzinie o nazwisku Winkler. Jako młodzieniec odkrył nagle, że jest potomkiem zgermanizowanej polskiej płci, której korzenie znajdowały się w pomorskiej wsi Kętrzyno. To skłoniło go do zmiany swego imienia i nazwiska z Adalbert Winkler na Wojciech Kętrzyński. Od tej pory angażował się bardzo w kwestię polską, szczególnie podczas narodowego protestu w roku 1863. Z powodu swego udziału w powstaniu styczniowym został aresztowany i osadzony najpierw w olsztyńskiej Wysokiej Bramie, później w berlińskim więzieniu Moabit i ostatecznie w twierdzy Glatz. Podczas rocznego pobytu w Glatz poświęcił się działalności tłumaczeniowej. W tym czasie przetłumaczył na język niemiecki poemat „Pieśń o ziemi naszej“ polskiego poety Wincentego Pola (według: Roman Marchwiński, „Wystawa pt. ‚Wojciech Kętrzyński„ w Muzeum Mazurskim“, w „Komunikaty Mazursko-Warmińskie“ nr 2, 1968, str. 443, https://www.google.com/search?client=firefox-bd&q=roman+marchwi%C5%84ski+wystawa+k%C4%99trzy%C5%84ski, dostęp: 4.11.2020).
Polityczna i publicystyczna działalność Kętrzyńskiego przypadła na okres coraz bardziej mocniejszego nacjonalizmu (najpierw w Prusach, a następnie w powołanym później do życia Cesarstwie Niemieckim). Wyrażała się ona poprzez postawę wielu polskich obywateli mieszkających w obrębie państwa niemieckiego, skierowaną przeciwko polityce germanizacyjnej Otto von Bismarca. Dla Kętrzyńskiego znaczącą rolę odgrywała kwestia języka. Dlatego też żałował on bardzo, że władze pruskie (niemieckie) coraz bardziej zwalczały język polski w Prusach Wschodnich używając przy tym specjalnych rozporządzeń ministerstwa kultury. Ponieważ Kętrzyński dorastał w środowisku niemieckojęzycznym i kształcił się w szkołach państwowych, nauczył się wybornej niemczyzny. O to zadbała już jego pochodząca z Niemiec matka - Eleonore Raabe. Janusz Jasiński napisał tak: „To ona nadawała niemiecki ton w domu Kętrzyńskiego. Tam z pewnością panował język niemiecki, chociaż dzieci dzięki Josephowi Kętrzyńskiemu rozumiały też język polski” (w: „Warmia i Mazury. Zarys dziejów“, Olsztyn 1985, str. 467). Skoro więc w domu Winklerów/Kętrzyńskich panowała wyraźna różnica w tych poglądach, a syn Wojciech podążył ostatecznie nie za matką a za ojcem, to należałoby zatem zadać pytanie jak odebrała ona ten ważny dla syna wybór na całe życie, gdzie przecież „język ojczysty“ to tak naprawdę „język matczyny“ w tłumaczeniu na polski! Można też przyjąć, że ta decyzja Kętrzyńskiego zostania Polakiem, po części warunkowana była tym, że miał on swej matce za złe fakt, że swe młodzieńcze lata z powodu jej decyzji spędził w sierocińcu w Poczdamie. W każdym razie większość dostępnych wpisów w encyklopediach i leksykonach milczy na temat tej prawdopodobnie trudnej relacji między matką a synem. Czytając dzisiaj jego spisane w języku polskim dzieła można natychmiast zauważyć, że zarówno dobór słów jak i ich szyk, w szczególności miejsce przedrostka w zdaniu, nacechowane są bardzo przez język niemiecki. Z tego powodu konieczne było przeredagowanie jego polskich publikacji według zasad polskiej gramatyki.
Niedociągnięcia Kętrzyńskiego względem opanowania języka polskiego były stałą częścią publicznej dyskusji w Polsce. Odniósł się do tego między innymi Karl Dedecius (1921-2016) w swojej książce „Niemcy i Polacy. Przesłanie książek”( „Deutsche und Polen. Botschaft der Bücher“) z roku 1971. Ten wyśmienity tłumacz polskiej literatury i krzewiciel polskiej kultury w Niemczech wspomniał o tej drażliwej kwestii we fragmencie swej książki poświęconemu Kętrzyńskiemu. Przytoczył tam cytat z opublikowanego w roku 1968 w tygodniku „Życie Literackie“ artykułu Władysława Ogrodzińskiego: „Wspomnienie jego słabego polskiego jest uporczywym powrotem pamięcią do prawie wszystkich, którzy ukazują Kętrzyńskiego na tle Ossolineum. Jakby ta rysa na pancerzu szlachetnego oryginału określiła całą osobowość“ (według polskiego wydania: „Polacy i Niemcy. Posłannictwo książek“, Kraków 1973, str. 117). W tym samym rozdziale pomylono miejsce urodzenia Kętrzyńskiego, napisano Ełk zamiast Lec.
W naukowych i dziennikarskich dziełach Kętrzyńskiego da się wyczuć, że kwestia języka zawsze leżała mu na sercu. Rozumiał ją jako nieodzowny czynnik w kształtowaniu tożsamości narodowej. Tym poglądem wpisywał się w panującego ówcześnie ducha czasu. Nie można przy tym pominąć faktu, że ważność języka nie zawsze idzie w parze z wyborem obecnego języka i że ta kategoria z dzisiejszego punktu widzenia może być postrzegana jako coś przestarzałego. Dobrym przykładem takiego poglądu może być Irlandia, kraj, w którym irlandzki nie zdołał przeforsować angielskiego. W ten sposób „zielona wyspa” utraciła może trochę ze swojej tożsamości narodowej, ale tak poza tym udało jej się ją jednak zachować.
W „Słowniku biograficznym Warmii, Mazur i Powiśla”( Warszawa 1983) Tadeusz Oracki napisał, że Kętrzyński pracował także jako tłumacz polskiej literatury na język niemiecki. Poza tym opublikował on w czasie swego długiego i bardzo twórczego życia kilka wpisów w tym języku. Współpracował także z wydawanym w Królewcu „Staropruskim miesięczniku”. Było to czasopismo naukowe, w którym były publikowane artykuły w języku niemieckim, co zwraca ponownie uwagę na dobrą znajomość języka niemieckiego przez Kętrzyńskiego. Chociaż jako dorosły żył on poza terenem Prus Wschodnich i jako młody człowiek chętniej podróżował do Warszawy czy Gdańska niż do Berlina lub Królewca, utrzymywał żywe kontakty ze swoim krajem ojczystym. Był on na przykład członkiem towarzystwa literackiego „Masovia” w swoim mieście Giżycku.
W swoich wspomnieniach z dzieciństwa „Z dziejów mojej młodości”, które w publikacji „Szkice” na nowo zostały wydane w roku 1984, Kętrzyński wspominał, że w swoich latach dziecięcych musiał nauczyć się na pamięć wiersza Johanna Heinricha Voß pod tytułem „Im Grünen” (Na łonie natury) (tam, str. 1. Voẞ został odnaleziony przeze mnie z pomocą internetu jako autor tego wiersza). Cały czas twierdził, że w wieku siedmiu czy ośmiu lat z pasją czytał dramat Theodora Körnersa pod tytułem „Zriny”, 1812, (tam, str. 10). Tłumaczone wielokrotnie na język polski dzieło Körnera rozważało zza historycznych kulisów kwestię ruchu niezależnościowego. „Pisarz chciał poprzez postać węgierskiego bohatera Niklasa Zrinego i jego szalenie odważnych towarzyszy ukazać współczesnym mieszkańcom, co znaczy miłość do kraju wobec pozornie nieodpartej dominacji”, tak podsumowano treść tego dramatu w historii literatury (według: „Befreiungskriege. Erläuterungen zur deutschen Literatur“, Berlin 1979, str. 79).
Ogromne zainteresowanie Kętrzyńskiego literaturą niemieckojęzyczną zaowocowało szeregiem wierszy w języku niemieckim, które po upływie więcej niż jednego wieku od momentu pierwszego wydania tłumaczone były do polskiego wydania książki głównie przez Mazura Erwina Kruka, ale okazjonalnie także przez innych tłumaczy. Wszystkie w tej samej książce „Szkice” wydrukowane przykłady ukazują dużą umiejętność wyrażania się Kętrzyńskiego w sztuce wersowania, a przecież chodziło tutaj o młodego mężczyznę. Przytoczono tutaj trzy pierwsze zwrotki takiego wiersza: „Ich stand in der festlichen Kirche / Von Orgeltӧnen umrauscht / Und hab` in stummer Verzweiflung / Der betenden Menge gelauscht. // Ich dachte zurück an die Kindheit, / Wo ich geglaubt und geliebt, / Wo keine Zweifel die Reinheit / Der schuldlosen Seele getrübt, // Wo fromm ich die Hände noch falten, / Zu Gott noch beten gekonnt, / Wo Freude, Friede und Ruhe / Mir noch in dem Busen gewohnt, […]” (tam, str. 16), w wolnym tłumaczeniu: „Stałem w odświętnym kościele/otoczony dźwiękami organów/w niemym zwątpieniu/przysłuchiwałem się modlącym ludziom.//Wspominałem dzieciństwo/kiedy wierzyłem i kochałem/kiedy żadne wątpliwości nie mąciły mojej czystej, niewinnej duszy,//kiedy pobożnie składałem ręce i umiałem się modlić do Boga,/kiedy radość, pokój i spokój grały mi w piersi, […]”. Linijki te pokazują niesamowitą dojrzałość duszy piętnastolatka. Urodzony w 1760 roku w saksońskim miasteczku Grimma teolog Gustav Friedrich Dinter został w 1816 wizytatorem szkolnym i konsystorskim w Królewcu, gdzie w roku 1822 uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego teologii, a w 1831 zmarł. Stworzył on piosenkę dziecięcą „W Polsce mruczy dziki niedźwiedź“ („In Polen brummt ein wilder Bär“), którą Wojciech Kętrzyński przytacza w swoich młodzieńczych latach jako przykład tego, że niemieckie książki na początku zawierały tylko takie teksty, które przybliżały tematy polskie. Innym przykładem przemijającego, przyjaznego w stosunku do Polski nastawienia, który przytoczył Kętrzyński jest drukowane wcześniej bardzo często opowiadanie o polskim bohaterze narodowym Tadeuszu Kościuszko i jego koniu (tam, str. 12).
W poezji młodzieżowej odzwierciedlone zostało narodowe przebudzenie Kętrzyńskiego. Podczas gdy podkreślał on jeszcze we wcześniejszym wierszu swój związek z państwem pruskim, tak nastrój ten ustąpił wkrótce miejsca przypływowi patriotyzmu, który był już dostrzegalny w Polsce. Miało to wydźwięk w linijkach wiersza „Entschluss” („Decyzja): „Nein, ich will nicht mehr der schönen Preußenmädchen Sänger sein, / Sing` nicht mehr das Glück der Liebe, heitren Frohsinn, Scherz und Wein. / Jetzt nur ruft mein Lied zum Kampfe, zum Gewühl des Krieges, zum Streit, / Zur Empӧrung und zum Aufruhr, da es Hass und Rach` gebeut; / Zu dem Sturz der Potentaten, die die Heimat mir geraubt, / Die in`s Joch, in`seh`rne beugen Polens sieggekröntes Haupt.” (tam, str. 20), w tłumaczeniu Stanisławy Łozińskiej: „Niecnie będę opiewał pięknych pruskich dziewcząt/ Miłosnej zabawy i szczęścia niech kto inny będzie piewcą./ Dzisiaj wzywa mnie pieśń do walki, do burzy wojennej, do boju./ Do buntu i do wezwania, tam, gdzie zemsta i nienawiść/ Każą obalać mocarzy, którzy zabrali mi ziemię moich ojców /I do jarzma wprzęgli ukoronowaną chwałą Polski głowę”. Abstrahując od wywrotnego zapału młodego Kętrzyńskiego, który jest obecny w cytowanych wierszach, należy podkreślić artystyczną wartość jego poezji. Dowodzą tego także jego późniejsze wiersze w języku niemieckim, które po raz pierwszy pojawiły się w roku 1883 w zbiorze poezji „Aus dem Liederbuch eines Germanisierten”.
Trzy wiersze Kętrzyńskiego w języku niemieckim znalazły się w opublikowanej w 1996 roku w Niemczech antologii „Meiner Heimat Gesicht. Ostpreußen im Spiegel der Literatur“. Są to: „In der Heimat“, „Entschluss“ i „In der Fremde“. Dwa pierwsze ukazały się w polskim wydaniu „Borussia. Ziemia i ludzie“ (Olsztyn 1999) w tłumaczeniu Erwina Kruka. W ostatniej zwrotce artystycznie bardzo udanego wiersza „In der Fremde“ jego autor zauważył: „Rastlos, wie das Blut im Körper, / Unermüdlich ist mein Sinn – / Und dem Schicksal, wenn es zürnet, / Werf` ich kühn den Handschuh hin“ (według: „Meiner Heimat Gesicht“, str. 349), w tłumaczeniu Erwina Kruka: „Bez wytchnień, jak krew w ciele/Niestrudzony jest mój duch,/I przeznaczeniu, gdy się odwróci,/Śmiało rękawicę rzucę”. Te słowa mogą zostać uznane za motto życiowe Kętrzyńskiego. Połączyłem to początkowe słowo niestrudzony z niemiecką nazwą miasta, które nosi dzisiaj jego imię i gdzie uczęszczał on do nazwanej jego imieniem szkoły Herzoga-Albrechta. Ta stara nazwa miasta ma się wywodzić od pruskiego słowa „Rast” (słup), podczas gdy w kronice z 1726 odnosi się ona, rozpatrując kontekst etymologiczny, raczej do zamiaru założyciela miasta, aby w Kętrzynie odpoczywać (rasten)”, czytamy w artykule, który napisany został na uniwersytecie im. Carla-von-Ossietzkyiego w Oldenburgu (według: https://ome-lexikon.uni-oldenburg.de/orte/rastenburg-ketrzyn, dostęp: 6.11.2019). Rycerze zakonu krzyżackiego nadali nowo utworzonemu zamkowi taką właśnie nazwę, ponieważ miała ona służyć ponoć jako wsparcie dla odpoczynku. Jak by nie było, jedno jest pewne: w przypadku Kętrzyńskiego nie może być mowy o „odpoczynku“. Jeśli chodzi o Rastenburg/Kętrzyn i tamtejszą szkołę Herzoga-Albrechta należałoby może uzupełnić brakujące nazwisko Wojciecha Kętrzyńskiego na stronach niemieckojęzycznych, bo na polskich (np. http://encyklopedia.warmia.mazury.pl/index.php?title=K%C4%99trzyn&mobileaction=toggle _view_mobile, dostęp: 9.11.2020) znajdują się nazwiska wielu znanych uczniów tej instytucji z tradycjami, którzy byli Niemcami, na przykład pisarz Arno Holz(1863-1929) czy zdobywca nagrody Nobla z dziedziny fizyki Wilhelm Wien (1864-1928).
W swojej przedmowie do książki „Szkice” (str. X-XI) historyk Andrzej Wakar stwierdził, że młodzieżowa poezja Wojciecha Kętrzyńskiego nacechowana była liryką niemieckojęzyczną pierwszej połowy XIX wieku. Jego pisarskimi mistrzami byli w pierwszej kolejności Friedrich Schiller i Heinrich Heine. Kętrzyński kierował się jednak całym szeregiem poetów, którzy między innymi przygotowywali grunt pod Wiosnę Ludów. Wśród nich znajdowali się też autorzy, którym zawdzięczamy tak zwane „polskie piosenki“: Ludwig Uhland, August von Platen, Nikolaus Lenau und Julius Mosen. Oprócz nich byli to także Ferdinand Freiligrath, Emmanuel Geibel und Gottfried Kinkel.
Obok języka niemieckiego i polskiego Kętrzyński posługiwał się także łaciną, która wtedy funkcjonowała często jako język druku w dziedzinach naukowych. W swoich latach gimnazjalnych uczył się on także greckiego i hebrajskiego. W tamtych czasach rozważał mianowicie studia teologiczne w Królewcu. W artykule „Kętrzyński i Holz” wydanym w „Szkicach z mazurskiego brulionu“ (Olsztyn 2003, str. 173) Erwin Kruk zaznaczył, że studia teologiczne były wtedy jedyną drogą dla dzieci z niezamożnych rodzin, aby coś w życiu osiągnąć. Ostatecznie jednak Kętrzyński zrezygnował z lekcji hebrajskiego, a tym samym z planów kariery w kościele. W tej fazie życia, a także i później, targały nim wątpliwości związane z wiarą na tyle, że zdecydował się przejść na katolicyzm.
Podsumowując można powiedzieć, że po pierwsze: Kętrzyński był tego świadomy, że znajomość języków obcych otwiera drzwi i okna na inny świat, po drugie: chociaż całym sercem przyznawał się do Polski i kraj ten właśnie w roku jego śmierci mógł świętować jego odrodzenie, nie był przeciwnikiem języka niemieckiego i literatury. Sprzeciwiał się narzucanemu językowi niemieckiemu w szkołach (wschodnio)pruskich, do których uczęszczali uczniowie nie będący Niemcami.
Artykuł w wersji niemieckiej ukaże się w Nr 2 i 3/2021 „Masurische Storchenpost”
barbara.willan@gmail.com
Strona internetowa jest wspierana finansowo przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Redaktor strony internetowej: Ewa Dulna
Skontaktuj się z nami
mail: barbara.willan@gmail.com
tel. 606 680 218
ul. Prosta 17/3
Olsztyn 10 - 029
Zrobione w WebWave CMS